poniedziałek, 17 maja 2010

The Ex + Brass Unbound w Poznaniu


SPOT. od początku wydawał się Maciejowi i mnie dobrą przestrzenią do realizacji tego koncertu. Pewne obawy budziła wielkość sali oraz balkon - później okazało się, że powoduje to także nieco problemów z nagłośnieniem tej przestrzeni. Nie chcieliśmy jednak realizować tego na własny rachunek w miejscu kojarzonym już z koncertami - zależało nam także by dla tej muzyki zaanektować jakąś nową przestrzeń. I wydaje nam się, że to miejsce spełniło nasze oczekiwania.

Muzycy dotarli do Poznaniu po południu, pociągiem z Lublina. Po drodze mała przygoda - Michał Borkiewicz z warszawskiego Powiększenia zatrzymał EuroCity w Warszawie by spóźnionym pociągiem TLK z Lublina mogli oni dojechać i spokojnie się przesiąść. Mimo tego dotarli wypoczęci i w świetnych nastrojach. Zamieszanie z perkusyjnym zestawem spowodowało opóźnienie soundchecku - zbyt długi jednak być nie musiał. Colin McLean, który nagłaśnia od długiego czasu koncerty zespołu, poradził sobie - myślę, że dość dobrze - z przestrzenią SPOT.-u.

The Ex + Brass Unbound zagrali tego dnia znakomity koncert. Było BARDZIEJ niż w Lublinie. BARDZIEJ – energetyczniej, mocniej, z większym pazurem, drapieżniej (cóż, tam grali pierwszy koncert po długiej przerwie i jednej tylko, trudnej próbie). Wszyscy, bez wyjątku, pokazali, że są w znakomitej formie twórczej i, mimo pięćdziesiątki na karku (niektórzy!), imponowali energią. Dużo lepiej niż w Lublinie śpiewał Arnold de Boer, który poprzedniego dnia wydawał się być najbardziej zmęczonym członkiem zespołu. Świetnie zagrał Vandermark (znakomite solo w "State of Shock"), niesamowicie także Mats Gustafsson - jego solo na barytonie w "Lale Guma" zdawało się burzyć wszystko, co jeszcze stało w dużej sali SPOT.-u. Wolter Wierbos, chociaż nie miał tak niesamowitych partii jak partnerzy, spajał muzykę kwartetu Ex i dęte instrumenty w jedną całość, porządkował. Bez niego niemiała by ona tak spójnego wyrazu, jak to, co usłyszeliśmy w Poznaniu. Czy koncert mógł być dłuższy? Pewnie tak, niewiele ma tu do rzeczy jeden spalony wzmacniacz. Więcej zależy od publiczności i tego jak bardzo chce ponownie ujrzeć muzyków na scenie. W Poznaniu na ogół wszyscy grają jeden bis, tak się przyjęło (chyba myślimy, że muzycy są równie wyliczeni jak my :) ). Cóż, więcej determinacji życzę. Chociaż po tym, jak zagrali "Theme from Konono" (bis - ten utwór z płyty "Turn" był w moim odczuciu najbardziej niezwykłym momentem znakomitego koncertu) nie wiem, czy trzeba było czegoś jeszcze.







Specjalne podziękowania dla Macieja i Mateusza z Dragona, Marianki - pani prezes Fundacji Małego Domu Kultury, Damiana z Fundacji SPOT. oraz Maćka Frycza i wszystkich wolontariuszy, którzy pracowali długo i sumiennie, by ten koncert doszedł do skutku. Bez Was by go nie było! Dziękuję!







THE EX + BRASS UNBOUND, SPOT., Poznań, 26 kwietnia 2010.

The Ex:
Andy Moor: guitars
Terrie Hassels: guitars
Katerina Bornefeld: drums, vocals
Arnold de Boer: vocals, guitar, sampler
+
Brass Unbound:
Mats Gustafsson: reeds
Ken Vandermark: reeds
Wolter Wierbos: trombone

zdjęcia: Jarosław Majchrzycki


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz